Na samym początku warto zaznaczyć, że motocykl żużlowy różni się od zwykłego tym, że nie ma ani hamulców, ani skrzyni biegów. Jak możemy dowiedzieć się z kanału „Strefa Żużla” w serwisie YouTube, najdroższą rzeczą w motocyklu, co chyba nikogo nie dziwi, jest silnik. Koszt podstawowej jednostki to około 15 tys. zł, do tego trzeba doliczyć tuning, który kosztuje około 10 tys. Ta część motocykla wymaga serwisowania około czterech razy na 100 wyścigów (średnio w meczu żużlowym jest 20 biegów). Koszt takiej czynności to 3 tys. co już nam daje około 12 tys. Po 100 wyścigach silnik przechodzi generalny remont, którego koszt to kwota rzędu 15 tys. zł. Reasumując – po 100 wyścigach na serwisowanie i generalny remont silnika trzeba wydać około 27 tys. Dalej mamy ramę, której składową poza nią samą są również przedni widelec z amortyzatorem i zbiornik paliwa. Koszt całego zestawu to około 5 tys. Bartosz Zmarzlik kilka lat temu opowiedział, również w serwisie YouTube, o swoim motocyklu. Ciekawostką było to, że na każde zawody żużlowiec potrzebuje 5-6 tylnych opon, co w przeliczeniu na rok daję około 300 sztuk. Jedna tylna opona kosztuje około 200 zł, co po zsumowaniu, na cały rok, daje nam 60 tys. zł. Przednia kosztuje tyle samo co tylna, jednak ze względu na fakt, że jest ona prawie cały czas w górze podczas wyścigu, wcale się nie zużywa. Co za tym idzie, wystarcza ona na cały sezon. Do tego wszystkiego dochodzą części, za które już nie trzeba płacić takich kwot: - komplet kół to koszt około 2 tys. zł - sprzęgło – około 5,5 tys., plus serwisowanie w trakcie sezonu i części zamienne to dodatkowe kilka tys. - kierownica – około 1000 zł - komplet zębatek – 1500 zł - tłumik – 2000 zł - łańcuchy – 700 zł - hak – 300 zł - gaźnik – około 3000 tys. Podsumowując wszystkie kwoty, to wraz z serwisowaniem, motocykl (razem z dodatkowym sprzętem typu opony), kosztuje około 130 tys. zł. Żużlowcy mają jednak ich kilka sztuk, więc tę kwotę trzeba pomnożyć. Nie padło ani słowo w kwestii paliwa, a ten temat również poruszył Zmarzlik na wcześniej wspomnianym filmie – średnie spalanie na 100 km szacuje się nawet na 80-100 litrów. Ogromne pieniądze dla zawodników Najlepsi zawodnicy dostają za sezon nawet kilka milionów złotych. To są olbrzymie kwoty, jednak nie wszystko zostaje na ich kontach. Większość ze ścigających się w naszym kraju ma własne przedsiębiorstwa i pokrywa koszty zatrudnienia mechaników, a także zakup sprzętu. Dobremu mechanikowi trzeba zapłacić około 10 tys. zł miesięcznie, co rocznie daje 120 tys. Takich ludzi w teamie jest przeważnie trzech – to wydatek rzędu 360 tys. rocznie. Koszt motocykli, serwis, logistyka – to wszystko oscyluje około 1-1,5 miliona złotych wydatku dla zawodnika. Jest to również duża kwota, ale jeśli podliczymy zarobki wyżej wspomnianego Zmarzlika, na które składają się: kontrakt w klubie, pieniądze od głównego sponsora (Orlen płaci około miliona złotych Bartoszowi), zarobki podczas turniejów Grand Prix, czy chociażby inne imprezy towarzyskie, to wychodzi nam, że nasz zawodnik podczas roku może zainkasować nawet 6 mln zł. Nawet jeśli odejmiemy od tego wyżej wspomniane 1,5 mln, to zostaje jeszcze 4,5 mln. Ten sport dużo kosztuje, ale jeśli ktoś jest w tym naprawdę dobry, to nie musi narzekać na wydatki. Zdecydowanie to sport, na którym można zarobić, nawet najlepsi piłkarze w naszej lidze nie zarabiają takich pieniędzy.